Takie krótkie opowiadanko o pokach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum P M A Strona Główna ->
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Śro 19:21, 01 Lis 2006    Temat postu: Takie krótkie opowiadanko o pokach

-Nie tak szybko eevee!
Jest środek zimy- wieczór. Gróba warstwa śniegu pokryła już każdy zakątek w świecie pokemonów. Była to ulubiona pora roku lodowych pokemonów, dlatego często można było zobaczeć wśród drzew w parku trenerów ze swoimi lodowymi pokemonami. Jednak nie każdy może mieć pokemona lodowego, ale może mieć poka, który jest zwykły, a i tak lubi śnieg i chłód. Taki właśnie jest eevee pewnego młodego chłopca, który właśnie bawi się ze swoim pupilem.
-Nie uciekaj tak daleko, bo cię nie dogonię!- Krzyczał chłopiec, kiedy eevee zaczął mu dla zabawy uciekać, ale ciągle się oddalał i oddalał, aż wkońcu chłopiec nie wiedział, gdzie jest jego pokemon.
-Eevee!- Wołał z nadzieją, że poke pies odszczeknie, ale nie było odpowiedzi. Nagle coś się poruszyło w stercie śniegu. Chłopiec wcześniej myślał, że to był zwykły bałwan, ale widocznie to jakiś pokemon zagrzebał się w stercie śniegu.
-Znam cię doskonale eevee i tylko ty mógłbyś wpaść na taki pomysł żeby zagrzebać się w śniegu!- Powiedział chłopiec śmiejąc się. Zaczął podchodzić, gdy nagle coś niebieskiego wyskoczyło z tej kupki śniegu i niczym piłka zaczęło się turlać wokół chłopca.
-Spheal, wracaj tu!- Krzyknęła jakaś dziewczyna, która właśnie biegnąc w stronę spheal'a krzyczała do niego. -Przepraszam cię za niego!- Powiedziała z zakłopotaniem.
-Och, nic się nie stało.- Odpowiedział chłopiec.
-Dziękuję, że zatrzymałeś mojego pokemona, bo inaczej znowu by mi uciekł. Widzisz... On mi ciągle gdzieś ucieka.
-Naprawdę? To zupełnie jak mój eevee, ale...- Głos u chłopca trochę posmutniał.
-Ale co?
-On mi gdzieś się zapodział. Szukam go już dłuższy czas, a robi się ciemno i martwię się o niego.
-Spokojnie. Znajdziemy go. Powiedz jak się nazywasz?
-Jestem Tommy.
-Ja jestem May i obiecuję ci, że znajdziemy twojego przyjaciela.- Dziewczyna była pewniejsza, co do tego i widać to było po niej. Może to dlatego, że była trochę starsza od Tommy'iego.
Zaczęło się długie poszukiwanie. Wkońcu zapadł zmrok. Tommy stracił już nadzieję na znalezienie eevee'ego, ale May nie poddawała się. Kiedy chłopiec usiadł na śniegu przy drzewie zasłonił twarz rękoma i zaczął płakać. Widać było, że martwi się o przyjaciela. Nagle usłyszał pisk eevee'ego.
-Eevee!- Krzyknął podekscytowany i zaczął biec w stronę skąd dobiegał pisk. May pobiegła za nim. Nagle zobaczyli jakiegoś człowieka, który używał swojego croconaw'a do atakowania biednego eevee'ego.
-Eee...!- Piszcał eevee, gdy jego przeciwnik co chwilę atakował w niego wodną bronią. Widać było, że pokemon jest już zmęczony.
-Idź ze mną eevee!- Krzyczał nieznajomy dzieciak.
-Eevee!- Buntował się uparcie eevee.
-Croconaw, jeszcze raz wodna broń!
-Nie pozwolę ci na to! Spheal, użyj lodowego promienia!- Krzyknęła May, a spheal jednym podmuchem zamroził croconawa.
-Croconaw, nie!- Chłopak był załamany. -Zapłacisz mi za to!
Eevee szybko skoczył na Tommy'ego. Był taki szczęśliwy, że nagle ze szczęścia zaczął ewoluować. Zaczął się świecić, a potem zrobił się cały czarny z żółtym kułkami na uszach.
-Umbreon!- Zawołał pokemon.
-Mój eevee zmienił się w umbreona!- Powiedział podekscytowany Tommy. -Umbreon atakuj tego człowieka!
Umbreon wziął rozpęd i uderzył wroga z taką siłą, że kiedy upadł i wstał natychmiast nie odzywając się odwołał croconawa i uciekł.
-Dziękuję ci za pomoc May! Dzięki tobie odzyskałem eevee'ego, który ewoluował w umbreona.- Podziękował Tommy, a May uśmiechnęła się do niego. Umbreon zaczął się łasić do swojego trenera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blade
Doświadczony Trener



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:31, 02 Lis 2006    Temat postu:

Bardzo Fajne - moze napiszesz dalsze "odcinki" ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 16:06, 02 Lis 2006    Temat postu:

Raczej nie, bo to tylko zamiast gry próbnej było, ale może kiedyś.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espeon
Mistrz Gry



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoenn

PostWysłany: Czw 17:04, 02 Lis 2006    Temat postu:

Spróbuj, bo na prawdę masz do tego talent Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 17:39, 02 Lis 2006    Temat postu:

Na waszą prośbę ciąg dalszy, ale tylko dlatego, że mi się nudziło Wink
-------------------------
Tommy wrócił do domu, a umbreon wskoczył mu na ramię tak jak robił to kiedy był małym eevee'm.
-Ufff...! Zejdź ze mnie!- Powiedział chłopiec dysząc, a pokemon zeskoczył na ziemię. -Nie jesteś już taki mały jak kiedyś i wskakuj na mnie, bo się przewrócę. Nie jestem bardzo silny.
Tommy i umbreon weszli do domu. Na powitanie wyszła mama chłopca.
-Gdzieś ty się podziewał?!?! Martwiłam się o ciebie!- Wyskoczyła z pretensjami matka chłopca. -Na reszcie pozbyłeś się tego małego, piszczącego pokemona! Ale, dlaczego przyprowadziłeś kolejnego włuczęgę?
Tommy posmutniał. Jego mama nigdy nie lubiła pokemonów, a kiedy rok temu chłopiec znalazł na ulicy młodego pokemona przygarnął go. Był to wtedy eevee. Matka kazała synowi pozbyć się poka, ale więź Tommy'ego z pupilem tak się zacisnęła, że nie umiał się go pozbyć.
-Nigdy bym się nie pozbył eevee'ego!- Zbuntowało się dziecko. -To był mój najlepszy przyjaciel, szukałem go cały wieczór, a kiedy go znalazłem był taki szczęśliwy, że ewoluował!
-Najlepszy przyjaciel? Masz rację przecież nie masz innych normalnych kolegów tylko te pokemony! Może byś się wkońcu zaczął zachowywać jak dziecko, a nie jak pokemaniak!
-Kocham pokemony!- Krzyknął i chcąc zakończyć rozmowę zaczął kierować się do swojego pokoju na piętrze. Jeszcze jak wchodził po schodach, a za nim umbreon Tommy powiedział coś do swojego przyjaciela. -Jeszcze kiedyś wyruszę w podróż pokemon! Ja i tylko ty! I będziemy mogli być wkońcu razem i nikt nie może nam tego zaronić! chcę być trenerem pokemon!
Pragnący spełnień marzeń chłopiec wyciągnął plecak, spakował nie wielką liczbę ubrań, trochę prowiantu i schował plecak pod łóżko.
-Nie przejmuj się umbreon. Pójdziemy w naszą własną podróż pokemon z rana.- Powiedział chłopiec, nastawił budzik tak aby mógł wstać o świcie i położył się spać.
Nad ranem Tommy chwycił plecak i zszedł po schodach na dół na palcach. Zanim wyszedł zostawił na stole karteczkę: ''Muszę zrobić to co robią 10-letnie dzieci kochające pokemony. Biorę ze sobą umbreona. Kiedy zdobędę osiem odznak pójdę do ligi johto. Później może wrócę do domu."
Tommy wyszedł z domu i zaczął biec w stronę drogi, która początkowała jego przygody, nowych przyjaciół i nowe pokemony, poprostu nowe życie. Lepsze życie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek 55
Doświadczony Trener



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Alabastia

PostWysłany: Czw 17:48, 02 Lis 2006    Temat postu:

OK dalej masz talent do tego to pisz dalej bo pszeciesz nie chcesz zaguszyć talentu w sobie tak jak w pszypowieści o talentach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 17:55, 02 Lis 2006    Temat postu:

Nie wydaję mi się, że stracę ten talent, bo kiedyś dużo pisałam opowiadań(o zwierzętach Smile ) nie miałam weny długi cza i chyba nic przez pół roku nie pisałam, a jednak nie straciłam tego talentu. Ale może gdyby nie to, że chcę psać o pokach to bym go utraciła? Dziękuję wam pokemony Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek 55
Doświadczony Trener



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Alabastia

PostWysłany: Czw 17:58, 02 Lis 2006    Temat postu:

jakie psać pisze się pisać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espeon
Mistrz Gry



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoenn

PostWysłany: Czw 18:03, 02 Lis 2006    Temat postu:

ŚWIETNE!! Pisz dalej Very Happy Nie moge się doczekać dalszych przygód Tommy'ego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 19:01, 02 Lis 2006    Temat postu:

Espeon mnie tak komplementuje, że nie mogę przestać pisać Smile
----------------------
Ucieczka powiodła się. Tommy tak się już oddalił od domu, że był przekonany, że matka go tu nie znajdzie. W tym roku była bardzo surowa zima. Umbreon prawie opadł z sił. Kiedy chłopiec go dotknął pokemon był zimny. Nagle Tommy zauważył jakieś zaśnierzoony znak. Otrzepał śnieg odmróżonymi dłońmi i zobaczył napis: "New Bark Town".
-Może się tam zatrzymamy?- Spojrzał na pokemona. Umreon trząsąc się z zimna skinął łebkiem. Tommy nie mógł patrzyć na poke-psa stojącego na zimnym śniegu i trząsącego się z zimna, więc wziął go i podniósł. Chciał go ponieść na rękach. Spieszył się, bo martwił się o swojego pupila. Umbreon zajęczał na jego rękach z zimna, a Tommy patrzył na niego ze współczuciem. Wkońcu dobiegł do centrum pokemon.
-Siotro Joy, on się cały trzęsie z zimna. Możesz się nim trochę zająć?
-Oczywiście.- Powiedziała spokojnie siostra i zabrała pokemona. Tommy usiadł przy jakimś wolnym stole i czekał.
-Siostro!- Krzyknął jakiś dorosły mężczyzna, który wszedł pospiesznie dysząc do centrum pokemon. Tommy spojrzał na niego i obserwował. Mężczyzna był trochę młody, ubrany w biały fartuch. Wyglądał na profesora.
-Czy coś się stało?- Spytała siostra Joy.
-Wiesz może gdzie podział się Blake? Miał przyjść po cindaquilla.
-Podobno sam chce zdobyć pierwszego pokemona bez niczyjej pomocy. Dziś rano opuścił miasto.
-To co ja teraz zrobię z cindaquilla'em? To on miał go dostać!
-Przepraszam?- Wtrącił się Tommy. -Ja chyba mogę pomóc.
Profesor zaciekawił się tym co mówi chłopiec.
-Ja i mój umbreon możemy poszukać tego chłopca.
-A kim ty jesteś?- Spytał mężczyzna.
-Jestem początkującym trenerem pokemon. Nazywam się Tommy i mam dziesięć lat. Niestety nie mam ani pokedexu, ani pokeball'i. Mam tylko umbreona.
-Więc chodź ze mną.
Tommy trochę nieufnie poszedł za człowiekiem. Szli jakiś czas. Przeszli połowę miasta aż wkońcu doszli do niedużego domku, gdzieś u boczu miasta. Kiedy weszli do środka Tommy się zdziwił. Całe wnętrze domu wyglądało jak małe laboratorium.
-Pan jest profesorem?
-Tak. Nazywam się Elm.- Odpowiedział mężczyzna. -Podejdź tutaj.
Tommy szedł trochę wolno, bo ciągle rozglądał się wokoło z wielkimi oczami. Chłopak nigdy nie widział laboratorium.
-Chcesz mi pomóc?
-Tak.
-Więc weź to!- Powiedział profesor Elm wręczając chłopcu pokedex i 6 pokeball'i.
-Dziękuję!- Podziękował Tommy.
-Teraz dam ci cyndaquill'a, którego pzekarzesz Blakowi.
Profesor podszedł do drzwi, w których nie było zamka. Kliknął na jakiś guzik obok drzwi i wyskoczyła mała klawiaturka, a mężczyzna zaczął coś pisać. Drzwi się nagle otworzyły. Było to pomieszczenie, w którym na półkach było chyba z tysiące pokeball'ów. Na środku sali były trzy miejsca, ale tylko w jednym był pokeball.
-To ostatni pokeball, który został dla początkujących trenerów z tego miasteczka. Weź go i daj Blakowi. Teraz poszedł na północ. Pospiesz się żeby ci nie uciekł.- Profesor wręczył Tommy'emu pokeball z cyndaqiullem. -Biegnij już!
-Może pan na mnie liczyć!- Powiedział Tommy i wybiegł pospiesznie z laboratorium. Zanim poszedł szukać Blaka udał się do centrum pokemon odebrać umbreona.
-Twój umbreon jest cały i zdrowy.- Powiedziała siostra Joy wręczając chłopcu pokemona, który natychmiast wskoczył mu na ramię.
-Wiesz co mały? Mamy misję!
Razem wybiegli z centrum pokemon i skierowali się na północ od miasta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espeon
Mistrz Gry



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoenn

PostWysłany: Czw 19:39, 02 Lis 2006    Temat postu:

Super!! Po prostu masz talent do wymyślania historii. Ciągle coś sie dzieje (i mam nadzieję, że dziać sie nie przestanie Very Happy).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 19:42, 02 Lis 2006    Temat postu:

Espeon, dziękuję, ale szkoda, że tylko ty mi dajesz takie komentarze, ale lepsze to niż nic.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirara
Doświadczony Trener



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 19:43, 02 Lis 2006    Temat postu:

No, no, robi się coraz ciekawiej Smile I zauważyłam Poochyeno, że bardzo lubisz krainę Johto Very Happy Ale całkiem poważnie, to jak dla mnie ekstra i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy... masz do tego smykałkę Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek 55
Doświadczony Trener



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Alabastia

PostWysłany: Czw 21:54, 02 Lis 2006    Temat postu:

Pisz dalej masz talent i go nie zmarnuj.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 22:11, 02 Lis 2006    Temat postu:

No i znowu nuuudy i znowu opowiadanko Wink Zapraszam na Ciąg Dalszy Wink
---------------------------
Tommy szedł przez zaśnierzony las. Nagle poczuł, że śnieg mu się trochę topi pod nogami.
-Chyba zbliża się odwilż.- Mruknął pod nosem.
Umbreon też to poczuł, a jego łapy robiły się mokre. Po chwili wokoło nich w ogóle nie było śniegu i nie wyglądało to na środek zimy.
-Co się dzieje?- Powiedział zdezorientowany chłopiec. Nagle obydwaj usłyszeli jakiś głos, albo wycie: "Moooo...Raaaa...!" Umbreon wystraszony zaczął uciekać, ale jego ucieczka nie oddaliła go od tajemniczego stwora, tylko go do niego przybliżyła. Tommy pobiegł za umbreonem. Kiedy go dościgł umbreon stał jak wryty przed płonącym pokemonem ptakiem. Był on olbrzymi, a to, że cały się palił tłumaczyło stopnienie śniegu, gdyż obok niego było bardzo ciepło.
-Moooo...!- Wydał z siebie głos, który był tak głośny, że rozniosił się po całym lesie od początku do końca. Tommy szybko wyjął pokedex, żeby przeskanować tajemniczego poka. "Moltres- ognisty legendarny pokemon. Ma zdolność kontrolowania ognia. Kiedy ten poke-ptak migruje z południa pobudza przyrodę do życia i rozpoczyna się wiosna." Tommy podniósł głowę i spojrzał jeszcze raz na płonącego ptaka. On machnął potężnymi skrzydłami i odleciał. Chłopiec patrzył w niebo, gdzie ostatni raz widział poka, a po chwili pojawił się tam drugi ptak, ale był błękitny i wtedy zaczął padać śnieg. Tommy znowu chciał zeskanować pokemona pokedex'em: "Articuno- legendarny lodowy poke-ptak. Kiedy articuno przeleci po niebie zacznie padać śnieg."
-Dwie legendy w jednym miejscu!- Powiedział podekscytowany chłopiec.
-A więc ty też widziałeś moltresa i articuno?
-Kto to powiedział. -Tommy gwałtownie odwrócił się i ujrzał chłopca mniej więcej w swoim wieku, który uśmiechał się pewny siebie z rękoma schowanymi w kieszeń.
-Kim jesteś?- Spytał się Tommy.
-Nazywam się Blake.
-W takim razie mam coś dla ciebie.- Chłopak wyjął pokeball z cyndaquill'em. -Trzymaj.
-Nie chcę tego!
-Czemu?
-Ja nigdy nie chciałem cyndaquill'a. Ja zawsze chciałem totodile'a. Złapałem dzikiego.- Wyjął pokeball z totodile'm i wypuścił go. Pokemon zaczął podskakiwać, klaskać rękoma i tańczyć. -Widzisz?
-A cyndaquill?
-Mówiłem ci! Nie chcę go.- Zwrócił się do umbreona. -Ale fajny! Zawsze takiego chciałem.- Zaczął głaskać poka po łebku, a ten nie buntując się łasił do niego.
-Gdzie jest najbliższe centrum pokemon?- Spytał się Tommy. -Chcę się spytać profesora co zrobić z cyndaquill'em.
-Jeżeli pójdziesz tamtą ścieżką dojdzież do małego centrum pokemon dla podróżnych.- Wskazał drogę Blake i natychmiast wrócił do pieszczenia umbreon'a. Wyjął z kieszeni trochę pokekarmy i dał mu, a on zjadł wszystko i oblizał mu rękę. Tommy spojrzał na nich zazdrośnie. -Idziemy umbreon!- Powiedział do poka, ale on nie miał ochoty ruszać się z miejsca. Zadowolony łasił się do Blake'a, a on drapał go za uszami. Zazdrosny Tommy wziął umbreon'a na ręcę, bo nie umiał inaczej nakłonić go do współpracy. Dopiero, kiedy trochę się oddalili chłopic puścił pokemona, żeby sobie pobiegał, gdyż był pewny, że pok mu nie ucieknie.
Po długiej podróży doszli do centrum pokemon. Tommy zadzwonił do profesora Elm'a i zaczął opowiadać o tym, że widział legendarne pokemony, i o Blake'u, który nie chciał cyndaquill'a. Tymczasem umbreon trochę się nudził, więc pomyślał sobie, że może ten fajny trener, który bawił się z nim wcześnie i tym razem się z nim pobawi. Pchnął łebkiem drzwi i wymknął się z centrum pokemon.
-Ponieważ chciałeś mi pomóc, a Blake nie chciał swojego pokemona możesz zatrzymać cindaquill'a.- Powiedział profesor na koniec pogawędki.
-To wspaniałe! Dziękuję! Idę powiedzieć umbreonowi!- Powiedział Tommy i odstawił słuchawkę. -Umbreon!- Zaczął go wołać. Wyszedł z centrum pokemon z nadzieją, że jest gdzieś na zewnątrz, ale nie było tam ani śladu umbreona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotrek 55
Doświadczony Trener



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Alabastia

PostWysłany: Czw 22:27, 02 Lis 2006    Temat postu:

OK dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirara
Doświadczony Trener



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 22:28, 02 Lis 2006    Temat postu:

Hmm... a to Ci Umbreon... jak tak dalej pójdzie, to Blake go złapie i tyle Tommy będzie go widział... bo jak do tej pory Eevee nie siedział w pokeballu... Radzę Tommy'emu coś w tej sprawie zrobić...
A opowiadanie jest świetne... Wink Chcę więcej, hehe Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Czw 22:30, 02 Lis 2006    Temat postu:

Ach ci zachłanni czytelnicy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pią 9:55, 03 Lis 2006    Temat postu:

C.D. Jest przedstawiony na podstawie życia dzikich poków.
------------------------
Zaśnieżoną drogą idzie umbreon. Mały, głodny pokemon. Był taki zmęczony, że wkońcu upadł na śnieg. Leżał tak dłuższą chwilkę. Nagle usłyszał jakiś cichy głos, który stawał się coraz głośniejszy. Ktoś gwizdał idąc w stronę biednego poka. Umbreon odwrócił głowę w tamtą stronę, skąd właśnie ujawniła się jakaś postać. Była to dziewczyna. Dosyć młoda, jak początkujący trener pokemonów. Miała ciemne włosy i zielone oczy. Wyglądała na miłą osobę. W pewnej chwili dostrzegła małą, czarną kulkę leżącą na śniegu. Wiedziała, że to pewnie pokemon i podeszła do niego.
-Hej, mały! Co ci jest?- Spytała.
-Ummm...- Odpowiedziałam spokojnym głosem umbreon. Dziewczyna kucnęła i szturchnęła pokemona.
-Umbreon!- Pisnął wystraszony pokemon i podskoczył. Potem spojrzał na człowieka i zaczął warczeć.
-Przecież nic ci nie zrobię!
Umbreon użył przeciwko dziewczynie ataku pchnięcia, aby ją odpoędzić. Kiedy upadła i wstała odreagowała inaczej. To znaczy, że nie uderzyła poka, lecz wyjeła pewien pokaball ze swojej kieszeni i rzuciła go w górę.
-Pędź noctowl!- Z pokeball'a wyskoczył średniego wzrostu(jak na pokemona) brązowy ptak. -Noctowl atakuj podmuchem!
Walka rozpoczęła się. Noctowl zaczął machać skrzydłami, a umbreon pofrunął i uderzył w drzewo. Wstał i ze złości użył naprawdę szybkiem ataku. Noctowl nawet się nie zorientował, kiedy przeciwnik w niego udeżył. Obydwa poki nie mają zamiaru się poddać mimo sporych urażeń już po pierwszych atakach. Umbreon chciał pokazać, że nie boji się poke-ptaka i zaczął się z niego naśmiewać, a ten bez rozkazów trenerki zaatakował skrzydłami i nie chybił. poke-pies już ledwo się trzymał na nogach, ale zawył, a jego siła ataku stała się większa i wtedy zaatakował. Wróg od razu padł. Dziewczyna podbiegła do swojego podopiecznego. Wtedy spojrzała na miejsce, w którym był przed chwilą dziki pokemon. Już go tam nie było.
Tommy zawiadomił oficer Jenny, a ona powiedziała, żeby się nie martwił, bo zanjdą jego pokemona. Poprosiła jeszcze chłopca, żeby poczekał na nich w mieście, ale martwiący dzieciak o umbreon'a sam poszedł szukać poke-psa do lasu.
Umbreon był bardzo głodny. Nagle usłyszał jakieś chrupanie i obejrzał się. Zobaczył małego chłopca jedzącego kanapki wraz ze swoimi pokemona- caterpie i weedle. Miał ich po dwa, a kolejnym podopiecznym chłopca był siedzący obok sentret. Umbreon'owi aż ślinka leciała na widok tych wszystkich łakoci, które wcinali bez opamiętania. Pok zaczaił się gdzieś w krzakach i nie postrzeżenie, stopniowo zabierał im kanapki, które sam zjadał. Po zjedzeniu czterech chciał więcej, ale tym razem zamiast kromki chleba wyjął caterpie.
-Umbreee!- Pisnął umbreon, a caterpie też na niego zareagował krzykiem.
-Piii...!- Zawył mały pok, a jego trener od razu wlazł, żeby sprawdzić co to za zamieszanie. Chłopiec zobaczył umbreon, a obok niego papierki po zawiniętych porcjach kanapek.
-Ty złodzieju ukradłeś moje kanapki!- Wrzasnął wściekle trener i od razu kazał swoim poke-robakom walczyć. Caterpie używały ataku nicią, a weedle używały zatrutego żądła. Jednak umbreon robił niesamowite uniki, a potem nasąpiła jego kolej i jednym szybkiem atakiem powalił wszystkich napastników. Ale to nie był koniec walki. Teraz na ringu pojawił się sentret, który skacząc na swoim ogonie odbił się bardzo mocno i leciał w stronę umbreon'a. Umbreon skontrował i oba pokemony się zderzyły. Sentret i umbreon byli wykończeni, ale poke-pies wiedział, że jeśli da chwilę odsapnąć przeciwnikowi, to ten też będzie mógł dalej walczyć, dlatego zakończył walkę atakiem pchnięcia. Sentret leżał i nie mógł wstać, wtedy umbreon uciekł.
Tymczasem Tommy szukał swoje przyjaciela.
-Umbreon, umbreon!- Wołał, ale bez skutku. Zaczął tęsknić, kiedy usłyszał szelest w krzakach. Podszedł.
-Umbreon, to ty?- Spytał i wtedy coś wyskoczyło na niego i weszło mu na głowę. Był to hoothoot i zaczął uderzać dziobem wprost w głowę Tommy'ego.
-Cyndaquil, pomóż mi!- Wyksztusił i rzucił pokeball z cyndaquil'em. Przed jego oczami pojawił się mały stworek swtworek z czarnymi plamkami na plecach.
-Pomóż mi!
Cyndaquil'owi zapaliły się plamki i wtedy użył ataku żarem, a hoothoot zrobił unik i zar trafił w trenera. Hoothoot orientując się sytuacją odleciał.
-Dziękuję cyndaquil, ale następnym razem nie podpalaj mi twarzy!
-Cynda?- Powiedział mały zdezorientowany pokemon.
-Teraz pomóż mi odnaleźć mojego przyjaciela umbreon'a.
Tymczasem mały umbreon podszebował jakiegoś lekarstwa, bo czuł się trochę otruty. Może mimo swoich niezwykłych uników został trafiony jakimś trującym żądłem weedle'a? Pokemon szukał jakiegoś lekarstwa. Wtedy usłyszał jakiś głos.
-Będzie dobrze mały! Mam dla ciebie berry, które leczą.
Zaciekawiony umbreon podszedł i zobaczył dziewczynkę z małym houndour'em.
-Trujące żądło ekansa było naprawde poważne. Proszę zjedz to.- Powiedziała i dała swojemu pokemonowi jakiś owoc, a houndour od razu wstał i mógł biegać i skakać. Umbreon też chciał trochę. Podbiegł i zaczął wyjadać berry. Zjadł nie tylko berry na odtrucie, ale i berry, które dodają dużo HP pokemonom.
-Ej, to było niegrzeczne!- Krzyknęła dziewczyna do dzikiego poka. -Te owoce były dla houndour'a. Houndour walcz!
Rozpoczęła się kolejna męcząca walka dla umbreon'a. Jednak umbreon wiedział, że nie może się poddawać, bo grozi mu złapanie przez jakiegoś obcego dzieciaka. Houndour zaatakował i zaczął gryźć zębami umbreon'a. Był to bardzo silny atak i umbreon został poważnie przez niego ranny. Pokemon wstał i użył szybkiego ataku i obydwa poki miały już tyle samo siły. Houndour zaatakował żarem, a przeciwnik odskoczył i użył ataku pchnięcia. Obydwa poke-psy były zmęczone, ale umbreon starał się bardziej wygrać niż houndour i ostatni raz użył szybkiego ataku i przeciwnik padł. Zwycięzca podszedł jeszcze raz do miseczki, w którym były owoce, żeby odzyskać całe HP, które zabrała mu walka z houndour'em. Kiedy umbreon był uleczony tak jakby to zrobili w centrum pokemon poszedł dalej.
Tymczasem Tommy nadal szukał i wołał. Cyndaquil też, ale bez skutku.
-Nie możemy się poddawać, bo przecież nie mógł rozpłynąć się w powietrzu!
Ognisty pokemon podszedł do trenera i zaczął go pocieszać.
Umbreon szedł przed siebie nie wiedząc, że jeszcze jedno wyzwanie stoi na jego drodze. Jest to najcięższe wyzwanie i nie wiadomo, czy umbreon nie zostanie złapany przez...
-Witaj umbreon!- Pokemon odwrócił się i zobaczył...Blake'a.
-Zgubiłeś się?- Spytał się pokemona. Umbreon był szczęśliwy, że go zobaczył i zaczął nawet biec w jego stronę, ale zatrzymał się kiedy zobaczył, że jego "Przyjaciel" ma w ręku pokeball. Wtedy poke-pies zrozumiał, że Blake chce go złapać. Bo przecież polubił go! I zawsze chciał mieć umbreon'a!
-Umbreon! Przygotuj się na walkę!
Umbreon zaczął warczeć i był gotowy na walkę, a Blake zaciskał pokeball w swoich rękach.
Tommy biegł przed siebie, a cyndaquil za nim. Tylko, czy zdąży skoro walka ma się rozpocząć, a zapada zmrok? Po ciemku gorzej się szuka. Czy umbreon zostanie złapany?
C.D.N.
---------------------
Musiałam zakończyć takimi pytaniami, bo ja zawsze chciałam zrobić zakończenie z taką tajemnicą Very Happy Znaczy to nie było zakończeni, bo C.D.N Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirara
Doświadczony Trener



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 10:55, 03 Lis 2006    Temat postu:

Oż ty... Shocked jak mogłaś przerwać w takim momencie?? Surprised Musisz koniecznie dzisiaj dać ciąg dalszy Very Happy Bo nie wytrzymam... hehe... Smile Jak dla mnie, to to opowiadanko ma w sobie taką magię, że z niecierpliwością czekam na kolejne jego części... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pią 10:56, 03 Lis 2006    Temat postu:

spokojnie Wink Zaraz idę do skoły, jak wrócę, to na pewno napiszę ciąg dalszy Very Happy Chciałam, żeby było ciekawie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirara
Doświadczony Trener



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 11:09, 03 Lis 2006    Temat postu:

Jest bardzo ciekawie Smile A skoro idziesz do szkoły, to życzę Ci miłego dnia i samych dobrych ocen Wink a na opowiadanie poczekam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pią 17:22, 03 Lis 2006    Temat postu:

I znowu nie mogę się oderwać od klawiatury i piszę Wink
------------------------
C.D.
Słońce zaszło wyjątkowo szybko. Umbreon stał na przeciwko swojego rywala- Blake'a, który chciał za wszelką cenę zdobyć bezbronnego poka. Ale czy na pewno bezbronnego?
-Nie uciekniesz! Pidgey, zacznij walkę!- Powiedział chłopiec wyrzucając balla, z którego wyleciał poke-ptak.
-Gruuu!- Zawył ptaszek.
-Pidgey, użyj podmuchu!
Walka się rozpoczęła. Pidgey zaczął machać skrzydłami coraz szybciej aż umbreon wzniósł się w powietrze, wyleciał i uderzył w drzewo. Wstał i bez opamiętania użył bardzo silnego szybkiego ataku, który od razu znokałtował pidgey'a. Drugim pokemonem był zubat, który użył ataku powodującego u pokemonów kontuzji. Umbreon'owi zaczęło rozdwajać się przed oczami. Próbował zaatakować przeciwnika, ale nie umiał wycelować i ciągle się przewracał. Zabrało mu to trochę HP, ale kiedy się otrząsnął był naprawde wściekły. Nie mógł zaatakować, gdyż zubat zbyt wysoko latał. Jednak był taki zły na przeciwnika, że w pewnej chwili zaatakował go atakiem, którego wcześniej nie używał, a od razu znokałtował nietoperza. Był to hiper promień, specjalny atak umbreon'a, jednak rzadko pokemony uczą się tego ataku. Został mu jeszcze jeden pokemon do pokonania.
Ciemność zakryła już wszystko, a Tommy niczego nie widział.
-Cyndaquil zrób tą sztuczkę z ogniem.- Poprosił przyjaciela.
-Cynda?- Odpowiedział zdezorientowany pok.
-To coś jak atakujesz płomieniem!
Pokemon nie rozumiał.
-Chmmm...To na pewno zadziała.- Powiedział zamyślony. -Hej ty żałosny mały podwórkowcu!- Krzyknął nabijając się z poka. -Tak, tak do ciebie mówię! Czemu mi nie pokażesz swojej siły wstydzisz się jej? Ty nie jesteś pokemonem tylko słabełuszem!
Cyndaquil poczuł lekkie zdenerwowanie do trenera, które z każdym kolejnym wyzwiskiem wzrastało. W końcu pokemon zapali ogień i zaczął gonic trenera podpalając go żarem.
-O to mi chodziło! Zachowaj płomień, ale mnie nie podpalaj!- Krzyczał uciekając przed podopiecznym. -Mówiłem nie podpaaa...Aaa!
Umbreon miał inne zmartwienia.
-Teraz ty, totodile!- Wyzwał swojego ostatniego poka. -Pokonasz go?
Umbreon użył całej siły hiper promienia przeciwko totodile'owi, ale totodile też znał ten atak i zastosował go. Nastąpił potężny wybuch.
-Słyszałeś to cyndaquil?- Powiedział Tommy. -To na pewno umbreon! Biegnijmy tam!
Dym opadł. Umbreon był bardzo zmęczony po użyciu dwóch hiper promieni. Totodile, ponieważ użył tylko raz tego ataku skakał i tańczył jakby nigdy nic.
-Totodile, teraz atak kąsania!- Rozkazał Blake swojemu pokemonowi. Totodile podskoczył do umbreon;a, który już ledwo stał na nogach i chciał go ugryźć. Ten jednak zrobił wielki skok. Z każdym ruchem coraz bardziej był wykończony.
-Totodile, udeż go całym ciałem!
Niebieski pokemon rozpędził się i udeżył umbreon'a, który poleciał i udeżył o drzewo. Leżał pod nim i próbował wstać. To mu robiło wielkie trudności, jednak chciał to zrobić, bo on nie chciał być własnością tego trenera. On kochał tylko jednego człowieka w swoim życiu i tylko jego traktował zawsze jak swojego trenera. Właśnie dla niego chciał wygrać ten mecz. W tej chwili na niebie rozpętały się chmury i zaczął padać deszcz. Umbreon wstał. Kierował się w stronę totodile i Blake'a. Wyglądał jakby chciał mu powiedzieć: "Zostaw mnie! Nie jestem i nigdy nie będę twój! Mam tylko jedengo pana, a to, że nigdy nie byłem zamknięty w pokeball'u to nie znaczy, że jestem dziki do złapania. Gdybym chciał być twój to teraz bym od razu się poddał, czego nie chcę!" Rozpędził się chcąc zaatakować totodile'a szybkim atakiem, jednak jego bieg był trochę kulawy. Nie miał szczęścia i poślizgnął się o kałużę i przewrócił się. Leżał. Był prawie nieprzytomny.
-Teraz już najwyższa pora na użycie pokeball'a!- Powiedział Blake i użycił pokeball'a w stronę leżącego pokemona. Piłka uchwyciła pokemona, ale to nie był jeszcze koniec. Kula nie zamknęła się i pokemon wyszedł.
-Nie wygłupiaj się! Ty ledwo żyjesz!- Powiedział rzucając kolejnym pokeball'em. Tym razem kula się zamknęła. Blake schwytał umbreon'a.
-Nie! Wykszyknął Tommy, który właśnie tylko to zauważył.
-Cudownie! Przyda mi się taki silny pokemon.
-Odbiorę ci go!- Groził Tommy. -Cyndaquil ruszaj do walki!
Niestety cyndaquil nie mógł walczyć. Kiedy zaczął padać deszcz schował się do pokeball'a, bo bał się wody i od tamtego czasu nie chciał z niego wyjść.
-Mój pokemon!- Powiedział chłopiec padając na ziemię. -Mój pokemon!Nie! Nie pozwolę ci go zabrać!
Tommy wstał i pobiegł do Blake'a, który zaczął iść w inną stronę. Wtedy chłopiec złapał się jego nogi i powiedział, że jej nie póści tak długo dopóki on nie odda mu umbreon'a. Totodile patrzył na ten przykry widok i nawet skakać mu się odechciało. Pokemon chciał pocieszyć Tommy'ego i zaczął skakać. Przez przypadek skoczył tak wysoko machając rękoma, że wytrącił pokeball'a z rąk Blake'a. Kula leciała bardzo szybko i uderzając w pobliskie drzewo rozbiła się i wyszedł z niego nieprzytomny umbreon.
-O nie! Straciłem pokemona!- Krzyknął Blake, a Tommy wstał i pobiegł do umbreon'a. Później wziął go na ręce i podszedł do Blake'a.
-Spójrz co narobiłeś! Dla ciebie ważne było tylko złapanie tego pokemona, a zobacz w jakim jest stanie! Muszę go zabrać do centrum pokemon. Jeśli się nie pospieszę to pewnie umrze!- Po tych słowach zaczął biec w stronę najbleższego miasteczka. -Spokojnie przyjacielu! Wszystko będzie dobrze! Przynajmniej cię odzyskałem, a dzięki rozbiciu pokeball'a nie jesteś już własnością Blake'a. Ale co mi po tobie jeśli nie przeżyjesz? Jeśli ja nie zdąrzę!- Spojrzał na nieprzytomnego pokemona, który z trudem oddychał.
C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pandao
Administrator



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:40, 03 Lis 2006    Temat postu:

Super! Więcej, więcej!

P.S. No i jak Ci poszło w szkole Wink ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirara
Doświadczony Trener



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 19:47, 03 Lis 2006    Temat postu:

No super... już się bałam, że będzie za późno Very Happy Jak dla mnie ekstra to opowiadanie Poochyeno... Smile I przyłączam się do pytania Pandao - jak było w szkole? ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pią 19:50, 03 Lis 2006    Temat postu:

Całkiem , całkiem i nawet nie było złych ocen tylko dobre Very Happy
Ciąg dalszy dodam, albo jeszcze dzisija, albo jutro, ale chyba dzisiaj Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pon 17:31, 06 Lis 2006    Temat postu:

Tommy pędził co sił w nogach. Umbreon strasznie jęczał.
-Nie martw się! To nie daleko! Nie martw się!- Powtarzał, żeby pocieszyć pupila. Kiedy tak biegł przed siebie przypomniał sobie te wszystkie chwile spędzone ze swym małym pokemonem. Te dobre chwile, kiedy on i eevee byli dziećmi i te złe, kiedy on się topił, a pokemon go ratował. To była prawdziwa przyjaźń.
Tommy biegł bez odpoczynku kilkadziesiąt minut niosąc na rękach przyjaciela. W końcu dobiegł do miasta i szybko wbiegł do centrum pokemon. Był całkiem mokry od deszczu, ale to teraz nie było ważne. Kiedy siostra Joy zobaczyła umbreon'a od razu kazała chansey przynieść nosze.
-Będzie trzeba postarać się o jego życie!- Powiedziała. -Lepiej tu przenocuj, bo chyba nie masz gdzie?
-No tak.
Siostra Joy dała Tommy'emu klucz do jego pokoju, a on od razu z tego skorzystał i położył się wcześnie do łóżka spać.
Nad ranem Tommy zszedł dowiedzieć się, czy umbreon wyzdrowiał.
-Jeszcze nic nie można powiedzieć na temat jego zdrowia.- Powiedziała smutnie siostra Joy. Tommy posmutniał.
-Ratunku!!! One znowu to robią!
Tommy szybko wybiegł z centrum pokemon i zobaczył jak hoothoot'y atakowały ludzi w całym mieście.
-Rety! Inwazja!- Krzyknął z niedowierzaniem. Siostra Joy też wybiegła z centrum.
-One znowu to robią!
-Znowu?- Zdziwił się Tommy. -Czy to znaczy, że one już to kiedyś robiły?
-Kiedyś? One ciągle atakują niewinnych ludzi!
-Pokemony? Pokemony nigdy nie atakują bez powodu. I dlaczego ich tu aż tyle?
-Mieszkają w opuszczonym domu nie daleko stąd! Ciągle ich jest co raz więcej!
-Spokojnie! Zajmę się tym!- Tommy podjął się tego zadania. -Gdzie ten budynek?
-Jeżeli pójdziesz prosto tamtą uliczką to dojdziesz do fontanny, a potem w prawo i cały czas prosto!
Tommy pobiegł według wskazówek, a z każdym krokiem hoothoot'ów przybywało. W końcu doszedł do budynku, a kiedy do niego wszedł ciarki mu przeszły po plecach. Było ciemno i zimno. Można było wyczuć obecność pokemonów duchów. Rzeczywiście! Tommy przeczuwał, że podłoga się przesuwa. Wyciągnął z plecaka latarkę i rozejrzał się po pokoju. Całe pomieszczenie wirowało mu przed oczami.
-Aaaa!!!- Krzyknął nie wiedząc co się dzieje.
-Hoothoot, pokaż ducha!
Tommy zaczął świecić po całym pokoju latarką aż zauważył trenera, trochę starszego od niego. Obok był hoothoot, któremu świeciły się na czerwono oczy, a pomieszczenie już nie latało na wszystkie boki, ale można było dostrzec nieduże stado pokemonów duchów. Nagle ziemia zaczęła się trząść i zaczęły przybiegać gromady hoothoot'ów, które zaczęły walczyć z gastle'ami i hountar'ami.
-One walczą ze sobą!- Powiedział zdezorientowany Tommy.
-Chodźmy dalej!- Powiedział obok trener i oby dwaj pobiegli gdzieś przed siebie. Nagle przed nimi stanęły dwa wielkie niezwykłe noctowly: shiny i dark.
-Cyndaquil wybieram cię!- Tommy wyzwał do walki swojego cyndaquil'a. Cyndaquil od razu po wyjściu z ball'a rozpalił swój ogień.
-Atak, cyndaquil!- Rozkazał stworkowi walczyć, ale...
-Stój!- Zatrzymał cię trner hoothoot'a. -Cyndaquil nie pokona ani jednego noctowl'a! Mój pokemon sobie lepiej poradzi!
-Ale się wymądrza!- Zaszeptał do siebie Tommy.
-Typholios! Pędź!
-Czy on powiedział typholios?- Zdziwił się chłopiec.
-Wrrr...!- Warknął pokemon od razu po wyjściu z pokeball'a. Typholios była to wpełni zewoluowana forma cyndaquil'a.
-Typholios, Hiper promień!- Rozkazał pokemonowi trener. Atak był taki silny, że noctowl'y od razu padły. To nie był jednak koniec. Teraz trenerzy weszli do sali gdzie stał przywódca hoothoot'ów.
-Jeżeli go pokonamy hoohoot'y opuszczą miasto!- Powiedział trener do Tommy'ego.
-Kogo? Ja tu nic nie widzę prócz tego posągu!- Odparł chłopiec pokazując na kamienną rzeźbę noctowl'a, która nagle się poruszyła.
-O niego mi chodzi! To nie jest zwykła rzeźba, tylko metalic noctowl!
-Kto?
-Metalic pokemony są silniejsze i mają lepszą obrone od zwykłych pokemonów! Są wyjątkowo rzadkie!
Noctwowl wzleciał w górę szykując się do ataku. Typholios również i oba pokemony zaatakowały. Jednak typholios szybciej padł, a metalic noctowl jeszcze się trzymał mimo dużych zadrapań po hiper promieniu.
-No i co teraz?- Tommy się zacczął martwić. -Wyzwij innego pokemona!
-Ale typholios i hoothoot to jedyne jakie mam przy sobie!
-No to może...Cyndaquil, atak płomieni!
Cyndaquil rozpędził się, ale wróg zaatakował szybciej i cyndaquil od razu odpadł z gry.
-Mamy jeszcze twojego hoothoot'a!- Powiedział Tommy.
-Hoothoot'a? Dopiero co go złapałem! Tutaj zanim wszedłem do budynku! Na pewno go nie pokona!
Tommy zaczął się martwić. Wtedy coś wskoczyło przez okno zbijając szybę. Szybko uderzyło metalic noctowl'a i weszło gdzieś w cień. Noctowl potraktował to jako wyzwanie i stanął przeciwko tajemniczemu pokemonowi. Dwaj trenerzy spojrzeli na poka w cieniu, ale nie wiedzieli kim jest. Widzieli tylko parę zielonych oczu. Ale co to jest?
C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirara
Doświadczony Trener



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 23:13, 06 Lis 2006    Temat postu:

No, no, całkiem fajny ten ciąg dalszy Very Happy Hehe, a ten tajemniczy zielonooki pokemon, to zapewne Umbreon, który przybył pomóc swojemu trenerowi, hmmm...? Wink Miło by było Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pon 23:41, 06 Lis 2006    Temat postu:

Ciąg dalszy wkrótce Very Happy Sorki za tamto z forum, ponisło mnie Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez poochyena dnia Śro 19:28, 08 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blade
Doświadczony Trener



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:37, 08 Lis 2006    Temat postu:

poochyena - NIE WSZYSCY! Pozatym sama dobrze wiesz, ze reklamować mozna tylko w dziale Wasze Strony!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pepekof26
Trener



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z równiny Indygo

PostWysłany: Pią 10:00, 10 Lis 2006    Temat postu:

Kiedy będzie ciąg dalszy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poochyena
Doświadczony Trener



Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hoen

PostWysłany: Pią 10:54, 10 Lis 2006    Temat postu:

Może dzisiaj, może jutro. Jeszcze nie wiem kiedy napiszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chwila13
Trener



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:38, 12 Lis 2006    Temat postu:

Te opowiadania są super, tak mnie wciągneły że każde przeczytałem po kilka razy. Czekam na ciąg dalszy. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum P M A Strona Główna -> Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin